Nasza siedziba

 

 

Michał Krupski

 

Gmach Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej

 

            Siedziba Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej jest jednym z lepiej rozpoznawalnych budynków w centrum Poznania. Pomimo, że od jego powstała minęło około osiemdziesiąt lat, czyli jak na obiekt dopiero co aspirujący do miana „czcigodnego zabytku”, stosunkowo niewiele, to jego dzieje były dość burzliwe. Bez wątpienia: zawsze losy Poznania i całej Polski bywały skomplikowane i trudne, ale w przypadku Domu Rzemieślniczego (bowiem taka była pierwotna nazwa gmachu) mogło się też przyczynić swoiste genius loci – pobudowano go przecież na miejscu ważnego węzła fortyfikacji dziewiętnastowiecznej Twierdzy Poznań w pobliży Bramy Rycerskiej[1].

 

 

 

 

Brama Rycerska oraz inne dzieła fortyfikacyjne w rejonie alei Niepodległości oraz ulic Niezłomnych i Kościuszki (reprodukcja fragmentu planu Twierdza Poznań. Fortyfikacje poznańskie w latach 1828-1944, Poznań 2001 Wyd. Rawelin)

 

            Istniejąca od 1900 roku poznańska Izba Rzemieślnicza poważnie odczuwała potrzebę posiadania własnej reprezentacyjnej siedziby, przygotowania do jej budowy podjęto już w 1924 roku[1]. Zamiar jej wystawienia zbiegł się także z panującym wówczas w Poznaniu boomem budowlanym, związanym z organizowaną i otwartą w 1929 roku Powszechną Wystawą Krajową, jednym z bardziej spektakularnych wydarzeń w dwudziestowiecznej historii miasta. Osobą, która jednak bez wątpienia w największym stopniu przyczyniła się swoim zaangażowaniem i energią do realizacji tego przedsięwzięcia, był Kazimierz Wawrzyniec Juszczak, ówczesny syndyk Izby i członek Zarządu Towarzystwa „Dom Rzemieślniczy”, dziś niestety nieco zapomniany, choć z tego co nam wiadomo, mógł pochwalić się barwną i chwalebną biografią[2].

 

W listopadzie 1926 roku rozstrzygnięto konkurs na projekt Domu Rzemieślniczego, jednak wbrew werdyktowi sądu konkursowego (w jego skład wchodzili m.in. prezydent miasta Cyryl Ratajski i słynny poznański architekt Roger Sławski), który wskazał na dwoje warszawskich architektów: Jadwigę Dobrzyńską i Zygmunta Łobodę[1] ostatecznie opracowanie projektu powierzono jednak Piotrowi Wiczyńskiemu i Leonardowi Mędelskiemu[2]. Sprawa projektu chyba musiała być jednak bardziej skomplikowana, gdyż wśród autorów planów wymieniany jest także architekt Stefan Sawicki, ponadto prace przy kładzeniu fundamentów prowadził St. Trawczyński, zaś kierownikiem budowy był Tomasz Meysner[3]. Wydaje się, że całe przedsięwzięcie traktowano wieloetapowo i według Szymona Piotra Kubiaka, autora hasła „Izba Rzemieślnicza” w Atlasie architektury Poznania, J. Dobrzyńska i Z. Łoboda mieli projektować zrealizowaną w innym kształcie tę część zespołu budynków, która miała w pierwotnym założeniu mieścić szkoły rzemieślnicze[4]. Od samego bowiem początku zakładano wielofunkcyjny charakter obiektu: obok jego podstawowej funkcji, jako siedziby władz organizacji samorządu rzemieślniczego miał on gościć w swoich murach także Państwową Szkołę Rzemieślniczo-Przemysłową oraz Dokształcającą Szkołę Przemysłową[5].

Koncepcję wykorzystania Domu Rzemieślniczego przedstawił precyzyjnie syndyk Izby Rzemieślniczej w Poznaniu Kazimierz Wawrzyniec Juszczak podczas uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego 2 maja 1927 roku:

„W »Domu Rzemieślniczym« bowiem mają się mieścić rozmaite utensylia potrzebne koniecznie do podniesienia kultury rzemiosła, jak i jego znaczenia społecznego i moralnego. A więc będą tam sale egzaminacyjne, gdzie odbywać się mają egzaminy tak mistrzowskie, jak i czeladnicze, które dotychczas odbywały się po różnych lokalach, często niestosownych i narażających naszą młodzież rzemieślniczą na zgorszenie moralne. Dalej będą tam sale na wykłady i kursy, których dotąd nie można było regularnie urządzać z braku odpowiednich sal wykładowych; również ujrzymy tam warsztaty szkolne, zaopatrzone w najnowsze urządzenia techniczne, które mają służyć do egzaminów praktycznych; będą tam także sale do obrad, których brak dawał się ogromnie we znak, jak i biblioteka rzemieślnicza, której dotąd nie mamy, podczas gdy zagranicą często się z nią spotykamy […]. Widzimy zatem z tego pobieżnego tylko zestawienia, jak kolosalne ma znaczenie taki »Dom Rzemieślniczy«, [który] silnie podniesie stan poczucia narodowego u rzemieślnika polskiego[6]”.

Poświęcenie kamienia węgielnego pod budowę Domu Rzemieślniczego było też okazją do zamanifestowania znaczenia Izby Rzemieślniczej w Poznaniu i w związku z tym nadano mu szczególnie uroczystą oprawę. Poprzedziła je uroczysta msza w katedrze poznańskiej z udziałem sławnego chóru katedralnego ks. Wacława Gieburowskiego[7]. Po mszy uroczysty pochód, w którym uczestniczyły delegacje cechów ze sztandarami oraz orkiestra 58 pułku piechoty przeszedł na miejsce budowy. Obok przedstawicieli środowisk rzemieślniczych w poświęceniu brali udział Eugeniusz Kwiatkowski, ówczesny minister Przemysłu i Handlu, Adolf hr. Bniński wojewoda poznański, Cyryl Ratajski prezydent stołecznego (!) miasta Poznania, prof. Jan Grochmalicki rektor Uniwersytetu Poznańskiego, a także wielu innych przedstawicieli władz państwowych, samorządowych i kościelnych oraz organizacji gospodarczych[1].

 

 

 

Uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego, wśród siedzących widoczni: ks. inf. Czesław Meysner, wojewoda Adolf Bniński, minister Eugeniusz Kwiatkowski

(ze Sprawozdania Izby Rzemieślniczej w Poznaniu za rok 1926)

 

Budowa była poważnym przedsięwzięciem logistycznym i finansowym. dla jego sprawnej realizacji powołano więc zarejestrowane sądownie Towarzystwo „Dom Rzemieślniczy”, które także prowadziło także zbiórkę funduszy i nadzorowało przebieg prac budowlanych. Obok pozytywnych przykładów wsparcia ze strony niektórych firm i osób, Towarzystwo zwracało uwagę na złą współpracę z jednym z projektantów – L. Mędelskim („wiele kłopotów miał zarząd z architektem p. Mendelskim [Mędelskim], który nie tylko, że nie wykonał planów na czas utrudniając tem samem budowę, […] roszcząc sobie jakieś nieuzasadnione pretensje do Towarzystwa”[1]. Wydaje się, że przyczyną nieporozumień było dążenie inwestora do wprowadzania korekt w istniejącym projekcie.

Jak wynika ze Sprawozdania rocznego z działalności Izby Rzemieślniczej w Poznaniu za 1936 rok, koszt budowy wyniósł przeszło 1 700 000 złotych. Była to kwota ogromna, która zmusiła inwestora – Towarzystwo „Dom Rzemieślniczy” do zaciągnięcia kredytów w wysokości około miliona złotych. Ostatecznie spowodowało to bankructwo Towarzystwa. Zarząd Izby Rzemieślniczej w Poznaniu nie chcąc dopuścić utraty „tak ważnej dla rzemiosła placówki organizacyjno-kulturalnej” doprowadził do zawarcia ugody z wierzycielami (banki, miasto Poznań) oraz nabył podczas przymusowego przetargu dnia 5 grudnia 1936 roku Dom Rzemieślniczy za sumę 735 000 złotych (była to cena wywoławcza). Warto wspomnieć, że owych czasach dobre wynagrodzenie miesięczne urzędnika wynosiła około 200-300 złotych.

Zapewne, przynajmniej w części, udało się zrealizować zamiar uruchomienia w murach Domu Rzemieślniczego nauczania zawodowego; wiadomo, że działała tam od września 1930 roku dokształcająca szkoła dla piekarzy[1].

 

 

Apel o wsparcie budowy (ze Sprawozdania Izby Rzemieślniczej w Poznaniu 1927)

 

Lokalizacja budynku w reprezentacyjnej części miasta przy linii Wałów Zygmunta Starego[1] (obecnie aleja Niepodległości) niejako zobowiązywała projektantów do nadania mu charakteru monumentalnego. Szczególnie sprzyjał temu fakt, że nie miał on być włączony w jednolity szereg zabudowy, lecz posadowiony na działce[1] ograniczonej aż trzema ulicami (ówczesne Wały Zygmunta Starego – dziś al. Niepodległości, ulica Ratajczaka – dziś ul. Niezłomnych oraz Wały Zygmunta Augusta – dziś ul. Kościuszki). Gmach miał więc posiadać aż trzy „frontowe” fasady i jedna boczną (dziś od strony Collegium Novum i Biblioteki Filologicznej UAM). Z góry przyjęto, że najbardziej reprezentacyjny charakter ma posiadać fasada południowa, od strony Alei Niepodległości. Wytyczne projektu „Zakładały jednak stworzenie jednolitej, monumentalnej bryły architektonicznej przy jednoczesnym zastosowaniu skromnych środków. Sądzić należy, że z tego powodu w trakcie realizacji projektu zrezygnowano z oblicowania elewacji ciosami kamiennymi wykonując wyłącznie tynki. Wprowadzenie ryzalitu przy al. Niepodległości miało akcentować monumentalność gmachu. Przy jednoczesnym ograniczeniu detalu architektonicznego do tralek pod oknami (po raz pierwszy zastosowanych w mieście) w ryzalicie i boniowań naroży ścian”[2].

Nieco mniej pomnikowy, ale także reprezentacyjny i dostojny miała mieć charakter fasada od strony ul. Niezłomnych podkreślony sekwencją pięciu okien wysokich na dwie kondygnacje.

W opinii wspomnianego wyżej S.P. Kubiaka: „Stylistyka monumentalnego gmachu odwołuje się do dwóch źródeł inspiracji. Boniowane cokoły i naroża oraz prostokątne okna z opaską i agrafą w kształcie klińca stanowią klasyczny repertuar serliański. Z kolei zwieńczenia wysokich okien w pięcioosiowej części centralnej od strony ul. Niezłomnych (a pierwotnie także w ryzalicie fasady od al. Niepodległości) utrzymane są w ekspresjonizującej estetyce tzw. polskiej sztuki dekoracyjnej”[3]. Z kolei Marcin Libicki zauważa, że obok odwołania do stylów minionych epok, chodziło też o „podkreślenie pewnej odrębności architektury polskiej”, tak częstego w pierwszych latach XX wieku[4].

 

 

Dom Rzemieślniczy przed rokiem 1939 (przed i po otynkowaniu w roku 1937)

(źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-G-802 http://img.audiovis.nac.gov.pl/PIC/PIC_1-G-802.jpg oraz 1-G-803 http://img.audiovis.nac.gov.pl/PIC/PIC_1-G-803.jpg)

 

Skrzydło „szkolne” powstało później i jego realizację datuje się na lata 1935-39[1]. Ostatecznie gmach obok najważniejszego użytkownika, jakim była oczywiście poznańska Izba Rzemieślnicza, posiadał także wielu innych „lokatorów”, spośród których należy przede wszystkim wymienić żeńskie Gimnazjum Królowej Jadwigi, które jesienią 1935 roku przeniosło się tu z Placu Wiosny Ludów.

Zbigniew Zakrzewski w swojej znakomitej książce Ulicami mojego Poznania. Przechadzki z lat 1918-1939 wymienia jeszcze innych użytkowników: „Tutaj ulokowały się też biura komisariatu policji oraz przedstawicielstwo znanej fabryki Zieleniewski-Fitzner-Gamper. Dom Rzemieślniczy, wbrew swej nazwie, dał schronienie wielu instytucjom i przedsiębiorstwom. Rzemiosło pozostało oczywiście panem gmachu, rozwijając w nim ożywioną działalność na rzecz swego samorządu gospodarczego”[1]. Jak widać, udzielanie gościny różnym instytucjom i firmom w budynku Izby Rzemieślniczej ma swoją długoletnią tradycję sięgającą pierwszych lat jego istnienia.

Okres okupacji niemieckiej oznaczał przejęcie gmachu przez władze okupacyjne, a tym samym wyrzucenia prawowitego właściciela gmachu – polskiej Izby Rzemieślniczej w Poznaniu oraz pozostałych polskich użytkowników. Jednym z aspektów tego wyrugowania była zagłada archiwum i biblioteki Izby. Okupanci ulokowali tutaj agendy partii nazistowskiej NSDAP oraz niemiecką Handwerk Kammer. Dokonano też przebudowy gmachu nadającej mu cechy typowe dla architektury III Rzeszy. Najbardziej znaczącym było tu wybicie podcieni w ryzalicie od strony al. Niepodległości oraz nadanie historyzującym portalom formy typowej dla budownictwa narodowosocjalistycznego.

 

Dom Rzemieślniczy po przebudowie w okresie okupacji (pocztówka z epoki)

 

Jako siedziba niemieckiej izby rzemieślniczej oraz administracji partyjnej budynek był wykorzystywany niemal aż do końca wojny. Pod koniec 1944 lub na początku 1945 roku został siedzibą szkoły dowódców Volkssturmu[1]. Okres walk o Poznań okazał się dla zabudowy w tej okolicy tragiczny. Rejon nieistniejącej już dawno Bramy Rycerskiej był bowiem, tak jak przewidywali to XIX-wieczni budowniczowie fortyfikacji poznańskich, kluczowy dla natarcia idącego od południa w kierunku centrum miasta. Właśnie poprzez Wildę, na osi ulic Przemysłowej i Wierzbięcice w kierunku śródmieścia, ku Cytadeli, jako ostatecznego punktu oporu, atakowały jednostki 74 Dywizji Piechoty Gwardii dowodzonej przez gen. Dymitra Bakanowa. W niedzielę 28 stycznia 1945 grupy szturmowe 240 pułku piechoty gwardii osiągnęły rejon obecnych ulic Topolowej i Matyi. Zgodnie z dość powszechną w Armii Czerwonej praktyką, przed szturmem obiekty mające być przedmiotem  ataku zostały ostrzelane huraganowym ogniem artylerii i broni ręcznej. – jest bardzo prawdopodobne, że działa ostrzeliwujące Dom Rzemieślniczy znajdowały się na ul. Wierzbięcice; tłumaczy to fakt, że najbardziej zniszczone była lewa, północno-zachodnia część fasady zamykająca perspektywę Wierzbięcic. Pewnym wytłumaczeniem tak zawziętego bombardowania mógłby być w tym wypadku niemiecki ogień prowadzony od strony starego bastionu Grolman (rejon obecnego pl. Andersa). Wydaje się, że to owa „profilaktyczna” nawała ogniowa, być może także poprzedzona bombardowaniem lotniczym, spowodowała tak straszliwe zniszczenia budynków przy wylocie ul. Niezłomnych. Wiadomo bowiem, że Dom Żołnierza (ówczesna siedziba policji bezpieczeństwa) został opuszczony przez funkcjonariuszy SD i zajęty bez walki (dzięki temu odzyskało wolność kilkudziesięciu więźniów Gestapo, w tym także kilkunastu Niemców). Podobnie w godzinach popołudniowych 2. oddział szturmowy 240 ppg zajął bez walki budynek Izby Rzemieślniczej porzucony bez walki przez załogę. Obok znajdującej się tam broni zdobywcy znaleźli również przygotowaną, jeszcze ciepłą, kolację![1] Niezbyt prawdopodobna wydaje się sugestia, jakoby Dom Rzemieślniczy został podpalony wieczorem 28 stycznia przez wycofujący się z gmachu pluton SS. Z drugiej strony jest niemal pewne, że zniszczenia skrzydeł od ulic Niezłomnych i Kościuszki były skutkiem ostrzału artylerii niemieckiej – świadczą o tym rozbity sowiecki czołg T-34 na ul. Niezłomnych oraz widoczny na jednym z filmów wybuch pocisku w portalu wejściowym od ul. Kościuszki.

 

   

 

Zniszczony gmach – widok od strony ul. Niezłomnych (fot. zbiory WIR)

 

 

Zniszczony gmach – widok od strony al. Niepodległości (fot. zbiory WIR)

 

      

 

Budynek Izby Rzemieślniczej na pocztówkach z serii Zniszczony Poznań

 (Wydawnictwo „Merkuriusz”, Poznań ok. 1945-48)

 

            Sprawa odbudowy gmachu była oczywiście jedną z najpilniejszych kwestii, jaka stanęły przed władzami odradzającej się Izby Rzemieślniczej w Poznaniu. Niezwłocznie też postarano się o oszacowanie strat i ocenę możliwości wykonania napraw. Według oceny sporządzonej 28 maja 1945 przez architekta Mariana Andrzejewskiego stopień zniszczenia poszczególnych części budowli określono na od 40% do 60%. „Dachy zgorzały, tynki wewnętrzne i całe urządzenie wnętrza zniszczone” czytamy w Orzeczeniu o uszkodzeniu gmachu… W konkluzji podkreślono, że „Odbudowa całego gmachu jest w obecnych warunkach ze względu na brak robocizny i materiałów budowlanych utrudniona”. Łączny koszt odbudowy oszacowano na blisko 1 milion 115 tysięcy złotych[1]. Warto może dodać, dla uzmysłowienia sobie ogromu tej kwoty, że wg taryfy z 1.I.1945 znaczek na list miejscowy kosztował wówczas 50 groszy, zamiejscowy 1,50 złotych. Koszty te wraz z postępującą w latach powojennych inflacją zaczęły też gwałtownie rosnąć.

Izba Rzemieślnicza w Poznaniu nie dysponując, rzecz jasna, tak poważnymi środkami własnymi na odbudowę, zabiegała energicznie o przyznanie jej kredytu na ten cel. Z zachowanej korespondencji pomiędzy Izbą, Poznańską Dyrekcją Odbudowy, Ministerstwem Odbudowy i Ministerstwem Przemysłu wynika, że pozyskanie funduszy na podźwignięcie Domu Rzemieślniczego z ruin nie było sprawą prostą i często wymagało borykania się z biurokratycznymi przeciwnościami. Łącznie – według Zestawienia wydatków odbudowy gmachu Izby Rzemieślniczej w Poznaniu od roku 1945 do 1949 – wydano blisko 66 milionów złotych[2]. Problemom finansowym próbowano także zaradzić emitując specjalne „cegiełki”.

 

 

 

 

Ostatecznie prace nad odbudową trwały do końca 1949 roku. Wydaje się, że względy finansowe przesądziły o tym, iż Marian Andrzejewski opracowując plany odbudowy, zrezygnował z przywrócenia budynkowi jego zewnętrznej formy sprzed 1939 roku. Zachowano więc elementy przebudowy dokonanej przez okupantów, tym bardziej, że akurat przerobiony ryzalit od strony al. Niepodległości zachował się w stosunkowo dobrym stanie. W obecnej więc formie gmach jest szczególną, aczkolwiek harmonijnie skomponowaną, mieszaniną stylów doskonale ilustrującą jego niełatwe losy.

Odbudowa Domu Rzemieślniczego ze zniszczeń wojennych – biorąc pod uwagę ich ogrom – została przeprowadzona w stosunkowo krótkim czasie, co było przede wszystkim zasługą Władysława Zakrzewskiego – prezesa Izby Rzemieślniczej do wybuchu wojny oraz po jej zakończeniu do września 1946 roku. On to zadecydował, by zadowalając się chwilowo niewielkim lokalem przy ul. Mielżyńskiego (dawne biura cechowe) nie rozpraszać biur Izby w dzierżawionych pomieszczeniach, lecz gromadzić środki finansowe na odbudowę własnej siedziby. Także Władysław Zakrzewski, który po ustąpienia ze stanowiska prezesa działał nadal w Komisji Budowlanej Izby, był autorem koncepcji etapowej odbudowy Domu Rzemieślniczego. Dzięki takiemu założeniu już w październiku 1946 roku część od strony obecnej Alei Niepodległości została oddana do użytku (funkcjonowała tam nawet dysponująca 80 miejscami bursa Zakładu Doskonalenia Rzemiosła). We wrześniu 1948 roku zakończono odbudowę skrzydła północnego (od ul. Kościuszki). Jesienią 1949 roku zakończyły się prace rekonstrukcyjne całego przedwojennego kompleksu (dotyczyło to zwłaszcza części od ul. Niezłomnych). Na początku 1954 roku zakończyła się budowa nowego skrzydła zachodniego zamykając czworobok budynków i realizując w ten sposób pierwotną koncepcję architektoniczną.

W okresie powojennym przyczynili się także do upiększenie swojego domu wielkopolscy rzemieślnicy; najbardziej znaczącym tego przykładem, chociaż niestety z zewnątrz mało widocznym, są interesujące witraże związane tematycznie z rzemiosłem i jego dziejami.

 

Budynek po odbudowie

(reprodukcja z: Poznańskie. Album o Poznaniu i województwie, Poznań 1955, s. 20)

 

Przez wszystkie lata budynek Izby Rzemieślniczej w Poznaniu – obecnie Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej był zawsze charakterystycznym punktem orientacyjnym. Bez wątpienia przyczyniła się również do tego działająca w nim przez szereg lat restauracja „Cechowa”, która dla wielu – w tym zwłaszcza studentek i studentów z pobliskiego Collegium Novum UAM – stanowiła miejsce, jak to się obecnie mówi, „kultowe”. Nawet sąsiedztwo tak charakterystycznych obiektów jak Domu Żołnierza (siedziba Teatru Muzycznego, popularnej „operetki”) czy w ostatnich latach Starego Browaru, nie zepchnęło go w ich cień. Być może obok śródmiejskiego położenia przy ruchliwych ulicach, ciekawej architektury i znaczących użytkowników, zadecydowało o tym szczególny duch tego miejsca, o którym wspomniano na początku.

 

 

 

PRZYPISY


[1] Stąd dawna nazwa ulic Niezłomnych i Ratajczaka – Rycerska (niem. Ritterstasse).

[2] Sprawozdanie Izby Rzemieślniczej w Poznaniu za rok 1926, Poznań [1927], s.147.

[3] W 1907 (a być może i wcześniej) stał na czele patriotycznie nastawionego poznańskiego Towarzystwa Przemysłowców na św. Łazarzu. Był kawalerem orderu Virtuti Militari oraz autorem pracy  wspomnieniowej Szlakiem jeńców z Turkiestanu do niepodległej Polski wydanej w 1928 roku nakładem Domu Rzemieślniczego w Poznaniu. Obok stanowiska syndyka IRP (odpowiednik dyrektora administracyjnego, był nim od 1923 roku) piastował też od roku 1926 godność prezesa Rady Nadzorczej Pożyczkowej Kasy Rzemieślniczej w Poznaniu.

[4] Lech Ławicki, Architektura Poznania w latach 1927-1929 [w:] „Kronika Miasta Poznania” Nr 3-4 R.1993 s. 117 (Ławicki podaje błędnie nazwisko „Dobnowska”), por. też „Architektura i Budownictwo” Rok 1927, s.106.

[5] Spotyka się różne wersje pisowni nazwiska tego architekta: Mądelski, Mendelski. Podajemy ją tutaj w brzmieniu występującym w publikacjach, które najprawdopodobniej były autoryzowane przez samego zainteresowanego.

[6] Sprawozdanie … 1926, s.143.

[7] Atlas architektury Poznania, pod red. Janusza Pazdera, Poznań 2008, s.208

[8] „Architektura i Budownictwo” Rok 1929, s.263.

[9] Sprawozdanie … 1926, s.141-142.

[10] Prof. Stefan Stuligrosz był uczniem ks. prof. Gieburowskiego.

[11] Sprawozdanie … 1926, s.140.

[12] Sprawozdanie Izby Rzemieślniczej w Poznaniu za rok 1927, Poznań [1928], s.129.

[13] Marek Rezler, Kalendarium poznańskie, Poznań 2003, s.107

[14] Poznańskie ulice wytyczane wzdłuż zniesionych na początku XX w. fortyfikacji otaczających miasto nosiły często nazwy „wałów” (np. Wały Wazów, Wały Batorego itp.) będące swoistą kontynuacją niemieckiego nazewnictwa sprzed 1918 roku posługującego się terminami „Ring” i „Wall” (np. al. Niepodległości = Wały Zygmunta Starego to dawniejszy – i podczas okupacji – Kurfürstenring, ul. Kościuszki = Wały Zygmunta Augusta to dawniejszy – i podczas okupacji – Niederwall). Sama kwestia częstych zmian nazw ulic, przy których stoi budynek Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej jest dobrą ilustracją jego skomplikowanych dziejów. Por. też: Jolanta Niezborała Skorowidz historyczny nazw ulic miasta Poznania, Poznań 2010.

[15] Pierwotnie działka będąca własnością skarbu państwa była przez Izbę Rzemieślniczą dzierżawiona, ale już w 1927 roku liczono na przejęcie jej, przy poparciu władz miejskich, na własność, por. Sprawozdanie… 1926, s.142.

[16] Ławicki, op.cit. s.110.

[17] Atlas architektury…, s.208.

[18] Marcin Libicki, Poznań. Przewodnik, Poznań 1997, s.107

[19] Joanna Bielawska-Pałczyńska, Poznań. Spis zabytków architektury, Poznań 2005, s.45

[20] Zbigniew Zakrzewski, Ulicami mojego Poznania. Przechadzki z lat 1918-1939, Poznań 1985, s.213

[21] Zbigniew Szumowski, Boje o Poznań 1945, Poznań 1985, s.278

[22] Tamże, ss.277-278

[23] Archiwum WIR, teczka Odbudowa Domu Rzemieślniczego i inne inwestycje, ss.1-6.

[24] Tamże, ss.10-69. Od 1.I.1948 roku znaczek na list miejscowy kosztował 10 zł, zamiejscowy – 15 zł.

 

 


.

 

 

 

 

 

 

Sfinansowanie dostosowania strony www do wymogów dostępności WCAG 2.1 AA ze środków NIW

Baner dofinaoswanie strony