Posterunek Powstańczy

22 Grudzień 2018, wyświetleń: 2455,

Zapraszamy!


 

 

 

Za parę dni świętować będziemy setną rocznicę wybuchu Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. To dla Wielkopolan jedna z najważniejszych rocznic !

 

W tamtych wyjątkowych wydarzeniach piękną kartę zapisało także Wielkopolskie Rzemiosło. Jedni chwycili za broń, inni starali się swoją codzienną, solidną  pracą wspomóc walczących.

 

27 grudnia zapraszamy Państwa

do odwiedzenia Posterunku Powstańczego,

który stanie obok siedzimy naszej Izby,

u zbiegu ulic Kościuszki i Niezłomnych.

ZAPRASZAMY OD 10.00-18.00

 

Już od 10.00 będzie można podziwiać replikę wozu pancernego Ehrhardt E-V4 , który z niezwykłą pieczołowitością stworzyli rzemieślnicy z Chodzieży. Warto przypomnieć, że ten oryginalny

wóz Powstańcy zdobyli pod Budzyniem. Ten „pradziadek” dzisiejszego Rosomaka służył potem w Wojsku Polskim uczestnicząc także w Bitwie Warszawskiej. Wóz będzie można oglądać do 14.00.

 

A co jadali Powstańcy… Jak powiada legenda …wiaruchna przepadała za białą. Z chrzanem i bez. Przez cały dzień częstować będziemy wszystkich Kiełbasą Białą Parzoną Wielkopolską. „Białej” będzie też można posmakować od 14.00 -16.00 na Palcu Wolności w Poznaniu. Nie zabraknie tez innych atrakcji. Po południu nasz Posterunek ma odwiedzić sam Mistrz Paderewski.

 

BIAŁA ZWYCIĘŻA W POWSTANIU

 

Koniec roku 1918 był dla Cesarstwa Niemieckiego czasem głodu, chłodu i niepewności jutra. Obok świadomości klęski, po ponad czterech latach wyczerpującej wojny do niegdyś dostatnich domów niemieckich zaglądał głód… W kuchni królowały znienawidzone „erzace”: zamiast kawy, lura z palonych żołędzi, zamiast wołowiny czy wieprzowiny w konserwach trafiało się żabie mięso i wcale nie jako delikates przywieziony z frontu francuskiego.

Nie lepiej mieli żołnierze – frontowi, a także stacjonujący w „Provinz Posen”. Zapewne z zazdrością patrzyli na swoich kolegów-Polaków, których wspomagali żywnością krewni i przyjaciele. Nie mieli przecież daleko do rodzinnych domów, a zamożna, od dawna słynąca z hodowli i produkcji mięsa Wielkopolska potrafiła zadbać o swoich uzupełniając skutecznie biedne żołnierskie racje żywnościowe.

            Kiedy 27 grudnia 1918 roku, po przybyciu do Poznania Ignacego Jana Paderewskiego, po niemieckich prowokacjach w mieście, wybuchło Powstanie – rychło nazwane Wielkopolskim – polska strona była pod każdym względem w lepszej sytuacji, bowiem chociaż walczyli przeciwko potężnej Rzeszy Niemieckiej, to jednak walczyli o swoje, walczyli u siebie, a za walczącymi powstańcami stali murem wszyscy Polacy.

            Na początku stycznia 1919 roku przybył do Poznania, by objąć dowództwo nad Armią Wielkopolską doświadczony oficer gen. Józef Dowbor-Muśnicki. Generał, jak każdy znakomity dowódca, wiedział doskonale, że dobremu żołnierzowi potrzebne są obok sprawnego karabinu i pełnych ładownic, także porządne buty i pełny żołądek. Dbał więc o to, by jego podkomendni byli solidnie uzbrojeni, odziani i… najedzeni! Dowbor-Muśnicki pochodząc z Kongresówki walczył do 1917 roku w armii rosyjskiej, Wielkopolski nie znał. Szybko jednak poznał zalety Wielkopolan i wielkopolskiej kuchni. Przekazy podają, że szczególnie do gustu przypadła mu biała kiełbasa, ulubiona wędlina Poznańczyków. Od razu też docenił jej walory smakowe, a nade wszystko „strategiczne” – kiełbasę bowiem można przygotować na wiele sposobów: na zimno i na ciepło, jako dodatek do zup. By ją zrobić wystarczały swojskie składniki: dobra niepeklowana wieprzowina (co upraszczało i skracało proces produkcji!) i miejscowe przyprawy (majeranek, czosnek, sól – tylko pieprz był z daleka!). To sprawiało, że można ją było wyrabiać niemal w warunkach polowych, zresztą „białą kręcili” we wszystkich prawie gospodarstwach, a rzeźnicy chętnie zaopatrywali swoich żołnierzy w ten przysmak. Jednym słowem: biała doskonale nadawała się na powstanie!

            Wielkopolscy oficerowie i żołnierze pokrzepieni białą kiełbasą zyskiwali dodatkową przewagę nad wygłodzonymi Niemcami, którzy karmieni rozmaitym erzacami mogli tylko zazdrościć swoim przeciwnikom animuszu. Może byłoby lekką przesadą twierdzić, że dzięki białej kiełbasie po raz pierwszy od czasów „Potopu” szwedzkiego wygraliśmy powstanie, ale z pewnością odegrała ona swoją rolę będąc dyskretną „tajną bronią” Wielkopolan.

            A generał broni Józef Dowbor-Muśnicki? Tak pokochał Wielkopolskę, że chociaż pochodził z Ziemi Sandomierskiej, to po zakończeniu walk osiadł tu na stałe – najpierw w podpoznańskim Lusowie, później w pobliskim Batorowie gdzie mieszkał do końca życia. Czy jednym z powodów tej decyzji była kiełbasa biała parzona wielkopolska? Historia milczy, chociaż pewne przesłanki na to wskazują: Generał był człowiekiem słusznej postury, cenił dobre jedzenie, więc pewnie poznańskie przysmaki regionalne mogły odegrać w tym jakąś rolę.

            Mamy piękną modę na patriotyzm gospodarczy – kupować w rodzimych firmach swojskie produkty. Jego rozwinięciem może być jego lokalna odmiana: popierać wyroby regionalne, jak chociażby pyszną kiełbasę białą parzoną wielkopolską. A przy okazji – jedząc ją składamy ukłon Powstańcom Wielkopolskim: wiaruchna przepadała za białą. Z chrzanem i bez.

 

Michał Krupski

 

 

 

Organizatorami tych wydarzeń są w pierwszej części Wielkopolska Izba Rzemieślnicza w Poznaniu we współpracy z Urzędem Miasta , a po południu Ogólnopolski Cech Rzeźników Wędliniarzy Kucharzy przy wsparciu Izby.  Działania zostały wsparte finansowo przez Urząd Miasta oraz Fundusz Promocji Mięsa Wieprzowego.

 






Ankieta

Sfinansowanie dostosowania strony www do wymogów dostępności WCAG 2.1 AA ze środków NIW

Baner dofinaoswanie strony