Sukces naszych rzemieślników w Świnoujściu
Kto jest najważniejszy na statku? Formalnie kapitan, ale każdy kto choć raz miał okazję rozmawiać z ludźmi morza usłyszy od nich, że równie ważny na pokładzie jest kuk. Od tego jak się sprawuje w kambuzie zależy zdrowie i humor załogi. Wiadomo : jeśli kuk czyli statkowy kucharz nie przykładał się do roboty w kambuzie czyli statkowej kuchni źli byli wszyscy : od kapitana począwszy, a na chłopcu okrętowym skończywszy.
Tak było zawsze i … jest nadal. Dlatego przed organizatorami tegorocznej edycji Mięsnej Areny stanęło wyjątkowe zadanie.
Akcja promocyjna Mięsna Arena 25 czerwca zawitała do Świnoujścia. Była integralną częścią obchodów Dni Morza, które są w tym nadmorskim mieście od lat bardzo uroczyście celebrowane. Ale jak podkreślali zarówno włodarze miasta, mieszkańcy, wczasowicze jak i stali bywalcy uzdrowiska takich atrakcji kulinarnych tu jeszcze nigdy nie było! Świnoujście to przecież nie tylko port ale też kurort niezwykle popularny – szczególnie wśród Niemców. Była to zatem znakomita okazja aby naszym zachodnim sąsiadom udowodnić jak znakomite mamy mięso i jego przetwory.
W marinie jachtowej Basenu Północnego stanęła Mega Patelnia, Wielki Kocioł i rożen z bykiem oraz warsztaty kulinarne. Wszystko po to, by pokazać jak znakomicie i smakowicie można wykorzystać w kuchni mięso wołowe i wieprzowe. Ale to nie jedyne atrakcje... Były również porady dietetyczne , kącik edukacyjny dla dzieci, a także mnóstwo pokazów sportowych i koncertów.
Organizatorzy przygotowali do degustacji niemal kilka tysiące porcji różnych potraw mięsnych : zupy gulaszowej, mięsnego risotto, wołowego, pieczystego z rożna, ale też znakomitych pierogów i innych mięsnych smakołyków przegotowanych na oczach widzów na Arenie Smaków. Tam prym wiedli Mistrzowie Sztuki Kulinarnej z Hieronimem Jurgą z Ogólnopolskiego Cech Rzeźników Wędliniarzy Kucharzy na czele.. Towarzyszył im Mateusz Biernat – ulubieniec publiczności w II edycji 'MasterChef Junior' oraz Józef Konarczak, który tym razem reprezentował także Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP.
Żywym dowodem na to , że „W mięsie siła!” byli artyści Teatru z Głowa w Chmurach, którzy w towarzystwie muzyków formacji Poznań Brass zachwycali widzów na świnoujskiej Promenadzie. Ich spektakularne przemarsze i mini koncerty zachęcały wczasowiczów do odwiedzania stoisk Mięsnej Areny. Ludzie przychodzili więc do mariny niemal z drugiego końca miasta. I nie żałowali bo formuła tego festynu kulinarno- artystycznego jest tak pomyślana, by nie tylko dbać o podniebienia ale również bardzo intensywnie edukować konsumentów. Stoiska dietetyków i technologów żywienia były przez cały czas oblegane. Okazało się , że dla wielu osób była to okazja do pierwszego w życiu kontaktu z dietetykiem. Wtedy też ze dziwieniem odkrywali, że aby zachować dobrą kondycję ciała i umysłu, a także by schudnąć powinni jest … mięso! Jak zwykle nieocenione okazało się wsparcie naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Organizatorem Mięsnej Areny, która odbyła się już po raz piaty był Związek Rzemiosła Polskiego, Ogólnopolski Cech Rzeźników Wędliniarzy Kucharzy oraz Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP. Patronat honorowy nad imprezą objął Krzysztof Jurgiel Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Janusz Żmurkiewicz Prezydent Świnoujścia , prof. Jan Pikul Rektor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oraz Marek Posobkiewicz Główny Inspektor Sanitarny. Marek Posobkiewicz wystąpił w podwójnej roli : oficjalnej i … prywatnej, bo jest rodowitym mieszkańcem Świnoujścia. W trakcie ceremonii otwarcia mówił wiele o jakości naszego mięsa i jego przetworów, które są bezpieczne, zdrowe i śmiało mogą stanowić podstawę każdej dobrze zbilansowanej diety.
Finansowanie działań w Świnoujściu zapewniły Fundusze Promocji Wieprzowego i Wołowego. Jacek Marcinkowski pomysłodawca Mięsnej Areny może być spokojny… choć plany organizatorów mocno krzyżowała kapryśna, nadmorska pogoda to z pewnością tegoroczne Dni Morza zyskały wyjątkową kulinarną oprawę. A wszyscy, którzy zawitali do Portu Jachtowego będą już z pewnością wiedzieli dlaczego marzeniem wielu kuków jest zapas dobrej polskiej wołowiny i wieprzowiny w statkowej chłodni.
Marzena Rutkowska-Kalisz