Po blisko trzech latach wydana została książka autorstwa Leonarda Rosadzińskiego „Ginące rzemiosło. Śladami poznańskich introligatorów". Uroczysta p" /> Po blisko trzech latach wydana została książka autorstwa Leonarda Rosadzińskiego „Ginące rzemiosło. Śladami poznańskich introligatorów". Uroczysta p" />
Po blisko trzech latach wydana została książka autorstwa Leonarda Rosadzińskiego „Ginące rzemiosło. Śladami poznańskich introligatorów". Uroczysta prezentacja książki odbyła się 12 grudnia 2011r. w Wielkopolskiej Izbie Rzemieślniczej w Poznaniu.
Spotkanie poprowadził doktor Kazimierz Krawiarz prezes Wielkopolskiego Towarzystwa Przyjaciół Książki oraz doktor Arkadiusz Wagner – Dyrektor Biblioteki Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Do stołu prezydialnego zaproszeni zostali przedstawiciele introligatorów i na wzór tradycyjnych zebrań cechowych Mistrz introligatorski – Jerzy Strzedziński otworzył ladę – skrzynie i tym samym symbolicznie otworzył posiedzenie.
Książka Pana Rosadzińskiego jest monografią historyczną rzemiosła introligatorskiego w Poznaniu i Wielkopolsce od 1574 do 1984 roku. Publikacja jest podzielona na trzy główne rozdziały: historię introligatorstwa w Poznaniu i Wielkopolsce, wspomnienia autora o wybitnych poznańskich introligatorach, biogramy ponad dwudziestu introligatorów poznańskich. Zawiera także indeksy introligatorów i spisy.
Ta niezwykła publikacja została wydana przez Wielkopolskie Towarzystwo Przyjaciół Książki przy wsparciu finansowym Miasta Poznania, Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej w Poznaniu, Fundacji Zakłady Kórnickie, Cechu Rzemiosł Różnych w Poznaniu, Fundacji Rozwoju Miasta Poznania oraz Biblioteki Raczyńskich, Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu i Śremskiego Notatnika Historycznego.
Prezentacja była tym bardziej uroczysta, gdyż Pan Leonard Rosadziński został odznaczony „Złotą odznaką za zasługi w rozwoju rzemiosła wielkopolskiego”, którą wręczył zastępca Prezesa Izby Stanisław Marczak w towarzystwie Dyrektora Izby Tomasza Wiki.
Całość „zebrania cechowego” zakończyło tradycyjne zamknięcie skrzyni, która jednak stawiała opory i jakby nie chciała się zamknąć. Kto wie może to znak, że nie było ostatnie takie tradycyjne zebranie….
Katarzyna Rusin-Smolińska